poniedziałek, 30 listopada 2009

slonie w Windsor

Rzadko mozna spotkac slonie w parku i do tego cala rodzine. No tak do konca nie cala bo tylko slonica z malymi.
Tembo by Derrick Stephan Hudson
Rzezba/odlew w brazie: trzy slonie; slonica (ponad 2.7 metra wysoka) i dwa sloniatka (okolo 60 cm wysokie)

Tembo - rodzina sloni nazwana zostala od slowa z afrykanskiego jezyka Swahili okreslajacego afrykanskiego slonia. Trzy slonie wykonane zostaly w Toronto. Wazaca prawie 6 ton slonica nalezy do najwiekszych na swiecie pomnikow sloni.
Trojkatne uszy slonia nawiazuja do ksztaltu kontynentu afrykanskiego. W rzeczywistosci uszy slonia posiadaja cechy podobne do cech ludzkich palcy z ich liniami papilarnymi i pozwalaja na dokladna identyfikacje kazdego slonia.
Ponizsze zdjecie jest juz znane. Slonie minely wlasnie Lubelskiego koziolka idac sobie na spacer.
Tablice opisuja poszczegolne rzezby w parku.
...
(-)

piec elementow

Ciag dalszy spaceru po parku nad rzeka w Windsor, Ontario.
Kompozycja pieciu elementow (Composition with Five Elements) - dzielo Haydn Davies, wysokosci okolo 2.4 metra.
Kompozycja pieciu elementow jest expresja autora nawiazujaca do Kromlech (Cromlech) http://pl.wikipedia.org/wiki/Kromlech
(-)

niedziela, 29 listopada 2009

wracam do parku nad rzeka

W parku nad rzeka (Odette Sculpture Park) jest miejsce takze dla prehistorycznych okazow.
Tuz obok mostu Ambasador mozna podziwiac te giganty za ogrodzeniem.
Moze dlatego aby ich ktos nie "pozyczyl". W sumie ciekawa sprawa. Zadne inne rzezby nie sa zamkniete w ogrodzeniu.
Chocby ten surrealistyczny tygrys ma pelna swobode a stoi zupelnie niedaleko.
(-)

farma Czarny Niedzwiedz

Jak juz pisalem w poprzedniej notce, rozpoczal sie sezon swiateczno zimowych imprez, parad, festiwali swiatel, otwratych domow (drzwi) i koncertow. Zawsze kuszaca oferta sa otwarte domy (Open House) farm winnych. Jedna z nich odwiedzilem wczoraj przed parada.

Black Bear Farm of Ontario Estate Winery Inc. - Farma Czarny Niedzwiedz
Ta i inne farmy w okolicy zawsze szczyca sie swoimi produktami. I jest to roznica miedzy sztucznym szczyceniem sie aby tylko sprzedac jak najwiecej a naturalnym zadowoleniem z tego co sie robi.
1137 County Road 20 West, Kingsville, ON, N9Y 2E6


Wszedzie czarne niedzwiedzie witaja i zapraszaja do srodka.
Tuz po przekroczeniu progu, rzuca sie na mnie stol zastawiony smakolykami. A najznakomitsze oczywiscie to serniki domowego wypieku.
W pewnym momencie takie pytanie-mysl przyszlo mi do glowy: - "czy to testowanie wina czy testowanie sernika?". Zanim zatestowalem pstryknalem zdjecie wybranemu okazowi i wcale sie nie pomylilem. Smak "jakby ktos mi miodem ... smarowal". Sernik najprzedniejszego smaku z wisnia i galaretka wisniowa w srodku. Az mi bylo szkoda toto konczyc spozywac.
W takiej to scenerii sklepiku winnego przyszlo mi testowac serniki.
Wino w tej winiarni produkowane jest tylko z owocow zbieranych tylko i wylacznie na tej farmie; pozeczki kazdego gatunku, truskawki, maliny, jerzyny, czarne jagody.
Ladnie zapakowane butelki skusily mnie do zakupu jednej ...
...
...
...
... z winem z czrnych jagod o nazwie "Mama Special". Mama, bo to specialnosc mamy (wlascicielka na zdjeciu ponizej z butelka zakupiona przeze mnie). Do wyboru bylo tez "Papa Special" no ale taty nie bylo na miejscu wiec nie mogl pozowac do zdjecia. takze tylko mama pozowala mi do zdjecia.
(-)

sobota, 28 listopada 2009

kolejna parada

Rozpoczal sie czas przedswiatecznych parad, festiwali swiatel, otwartych drzwi i wszelkiego rodzaju innych imprez zimowo swiatecznych. I tak bedzie az do stycznia.

Dzisiaj udalem sie na parade swiateczna ze Swietym Mikolajem na czele. Przyjechal wlasciwie na koncu parady i zapalil wokolo swiatelka swiateczne. Wlasciwie to powiedzial pare slow do mikrofonu a kto inny przekrecil pstryczek. Wszyscy o tym wiedza ale udaja ze nie. I to ze ten Mikolaj to tez nie Mikolaj. No ale jest fajnie, wiec wszyscy klaszcza w rece i dobrze jest.

Z braku sniegu specjalne plansze przypominaja jakby ktos mial zwatpic. Zreszta z jednego pojazdu sypalo sniegiem. Snieg byl prawdziwy choc sztuczny. Znaczy maszyna sypala sniegiem.

Przybylem na miejsce troche przed czasem. W pobliskiej bibliotece byly "otwarte drzwi" lub "otwarty dom" (to jak kto woli). Na czas przed parada czestowano goracym czekoladowym napojem i ciasteczkami. Mniam. Trudno bylo odmowic.

Pieknie ustrojona choinka postawiona troszke wyzej coby najmlodsze pociechy nie mialy uciechy. Serio, bylo wiecej miejsca. Mala miejscowosc - mala biblioteka.

Za to ciasteczka i ciasto przepyszne. Jakos tutaj tez nie bylo za duzo ludzi. Zdazylem pstryknac zdjecie i zabrac sie za "dziekowanie" i juz po chwili drzwi sie nie zamykaly.

Tutaj jest taki zwyczaj, ze w ten czas wszystko i wszystkich przebiera sie za Mikolaja. Chocby nawet tylko czapke mu ubrac choc reszta bez okrycia. No ale to (niby) taka rzezba - monument - dekoracja. Tak czy owak. Bylo milo czekajac w ciepelku, popijajac czekolada i zagryzajac ciasteczkiem.

A tuz obok pani bibliotekarka czytala dzieciakom opowiesci z tysiaca i jednej nocy. Przed szosta (wieczor) wyszedlem na zewnatrz. Jeszcze sie nie zaczelo. Nawet ludzi nie bylo za wiele. To to na przeciw to takie podwyzszenie gdzie siedzial burmistrz i inni ludzie.

A obok nich postawili balwana. Czlowiek w czerwonej czapce to pomocnik goscia co przez mikrofon opowiadal ludziom co oni wlasnie widza (gdyby ktos mial watpliwosci). Opowiadal tez dowcipy zanim parada dotarla na wyskosc tego miejsca.

Ludzi przybylo. Przybyl rowniez gosci z kamera z lokalnej telewizji. Usadowil sie tuz przedemna.

Jak juz parada paradowala dwoil sie i troil ia nawet ...

... padl na twarz. Taki byl ofiarny w swej profesji.

Nawet nie bylo zimno. Bez wiatru i mrozu. Okolo 7 stopni ciepla.

Nie zabraklo Armi Zbawienia oczywiscie.

Ogromne cierarowki ciagnely naczepy z dekoracjami.





Kamerzysta w swym zywiole.

Dzieciaki jak zawsze mialy najwiecej uciechy. Co chwile obrzucane byly swiatecznymi slodyczami co skrzetnie kamerzysta nagrywal.



Mlodociany klaun tez mial pelne rece roboty.





Wreszcie dlugo oczekiwany Santa pojawil sie i oglosil wszem i wobec, ze czas zapalic lampki swiateczne. I tak sie stalo jak wczesniej pisalem. Ludzie bili brawo, dzieci jadly cukierki i bylo fajnie.

I na tym koniec imprezy. Jeszcze tylko wpadlem na chwile do pobliskiego kosciola na ciastka i goraca (na rozgrzewke) czekolade. No i po paradzie. Jutro nastepna impreza

(-)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...