Jak juz wspominalem bylo wsciekle goraco. Na sam widok strazaka ubranego w grubu przeciwogniowy "mundur" dodatkowe kropelki potu pojawily sie na moim czole.
Startowalo kilkanascie druzyn. Strazacy sprawiali wrazenie, ze upal im nie przeszkadza.
Po chwili dwie druzyny puscily ze swoich wezy (strazackich ma sie rozumiec) strumienie wody w strone beczki zawieszonej na stalowej linie.
Zmagania trwaly dosc dlugo. Beczka nie chciala przesunac sie ani w jedna ani w druga strone.
W koncu powoli zaczela sie przesuwac w kierunku jednaj druzyny. Przeciwna druzyna wygrala.
Jeden taki pokaz wystarczyl dla mnie w zupelnosci. Ruszylem z tego naslonecznionego miejsca w strone cienia rozlozystych drzew. I tam pomyslalem sobie, ze nawet przyjemnie jest spedzac festiwalowy czas.
Jeden taki pokaz wystarczyl dla mnie w zupelnosci. Ruszylem z tego naslonecznionego miejsca w strone cienia rozlozystych drzew. I tam pomyslalem sobie, ze nawet przyjemnie jest spedzac festiwalowy czas.
W ten czwartek bede przekraczal poludniowa granice; zabawie u sasiadow (ciekawe czy beda mieli dobry humor) za miedza kilka dni.
Poki co ide teraz spac.
(-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz