niedziela, 30 sierpnia 2009

kilka dni

Kilka dni nie bylo mnie w Kanadzie. Pojechalem do sasiadow . Mialem kilka spraw do zalatwienia. W drodze pstryknalem kilka zdjec. Nie wszystkie z nich wklejam tutaj.

Tuz przed wjazdem na most (Ambasador) zwykle zatrzymuje sie na parkingu sklepu gdzie sprzedawane sa rozne "ciekawe rzeczy" bez podatku. Na wysokosci parkingu po lewej stronie drogi widac przejscie graniczne po stronie kanadyjskiej.

A oto fasada sklepu (ponizej) - Duty Free Store
Po wyjezdzie z parkingu na samym zakrecie i podjezdzie na most stoi wielka tablica informujaca ile kosztuje benzyna po stronie amerykanskiej. 2 dolary 35 centow amerykanskich z galon a to w przeliczeniu na kanadyjskie dolary za jeden litr wynosi 62 i trzy dziesiate centa kanadyjskiego gdzie po stronie kanadyjskiej za litr benzyny placi sie lekko ponad 98 centow. Jakby sie kto pytal to przejazd przez most jest platny w obie strony (4 dolary amerykanskie lub kanadyjskich 4.75 razy dwa)
Przejazd przez most zawsze przynosi troche wrazen. Widok jest ciekawy po obu stronach. Zdjec nie wykonalem tych widokow z przyczyn mi tylko wiadomych.
Most jest dosc dlugi. Jedzie sie komfortowo mimo ze nie nalezy do zbyt szerokich. Lewym pasem jada samochody osobowe a prawym ciezarowki.
Podjechalem pod amerykanskie przejscie graniczne. Tym razem byl wzgledny spokoj i prawie zadnych samochodow. Sa jednak dni, ze kolejki ciagna sie przez caly most.
Odprawa trwala chwilke. Zaraz za przejsciem budka z pania kasujaca pieniazki za przejazd. Zaplacilem 4 dolary amerykanskie. Zgodnie z obecnym kursem wypadlo jakies 4.35 kanadyjskich. Nieraz warto wiedziec dokladny przelicznik. Jesli sie nie wie i zaplaci 4.75 kanadyjskimi to za friko zaplacilo sie 40 centow. Niby nic a piechota nie chodzi.Po stronie amerykanskiej momentalnie po przekroczeniu granicy wjezdza sie w gaszcz polaczen i przejazdow autostradami. Zwykle jest tutaj dosc duzy ruch. Tym razem nie bylo tak tloczno wiec moglem jechac troszke wolniej i stad ponizsze zdjecie (wbrew zdrowej logice).
Przedemna kilka dni pobytu u sasiadow. Pierwszy etap Detroit i potem do Chicago. W nastepnej notatce wkleje kilka zdjec z drugiego etapu.
(-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...