poniedziałek, 31 sierpnia 2009

na zakonczenie

Na zakonczenie mojego pobytu u sasiadow zboczylem lekko z drogi i pojechalem droga szybkiego ruchu w strone srodmiescia Chicago. Byla przepiekna pogoda na takie wojaze.
Zatrzymalem sie w jednym z parkow nad jeziorem aby zrobic zdjecie wiezowcow srodmiescia.
W parku bylo sporo ludzi ale nie tloczno. Co niektorzy wybrali sie calymi rodzinami na piknik. Jedzac co tam w koszykach wzieli co jakis czas dokarmiali latajace wokolo mewy.
Park ma wydluzony ksztalt i przylega a raczej jest integralna czescia przystani zaglowek.
Zabawilem kilka minut i dalej w droge. Przedemna kilka godzin jazdy w strone Detroit i domu juz w Kanadzie.
Ruch na ulicy byl calkiem znosny. Zupelnie niepodobny do zgielku wielkiego miasta.
Czerwone swiatlo na skrzyzowaniu z Chicago Ave. Mialem chwile odprezenia.
Na nastepnym skrzyzowaniu. Powoli mijalem srodmiescie. Na koncu ulicy na wprost budynki monumentalnych budowli, ktore juz za chwile minalem po ich prawej stronie.
To zdjecie wykonalem juz praktycznie na poludniowej granicy miasta.
Po drodze zatrzymalem sie w Kalamazoo aby cos tam przekasic (wielkiego arbuza z kanapkami) i dalej w droge. Granice przekroczylem tuz przed polnoca.
(-)

niedziela, 30 sierpnia 2009

kilka dni

Kilka dni nie bylo mnie w Kanadzie. Pojechalem do sasiadow . Mialem kilka spraw do zalatwienia. W drodze pstryknalem kilka zdjec. Nie wszystkie z nich wklejam tutaj.

Tuz przed wjazdem na most (Ambasador) zwykle zatrzymuje sie na parkingu sklepu gdzie sprzedawane sa rozne "ciekawe rzeczy" bez podatku. Na wysokosci parkingu po lewej stronie drogi widac przejscie graniczne po stronie kanadyjskiej.

A oto fasada sklepu (ponizej) - Duty Free Store
Po wyjezdzie z parkingu na samym zakrecie i podjezdzie na most stoi wielka tablica informujaca ile kosztuje benzyna po stronie amerykanskiej. 2 dolary 35 centow amerykanskich z galon a to w przeliczeniu na kanadyjskie dolary za jeden litr wynosi 62 i trzy dziesiate centa kanadyjskiego gdzie po stronie kanadyjskiej za litr benzyny placi sie lekko ponad 98 centow. Jakby sie kto pytal to przejazd przez most jest platny w obie strony (4 dolary amerykanskie lub kanadyjskich 4.75 razy dwa)
Przejazd przez most zawsze przynosi troche wrazen. Widok jest ciekawy po obu stronach. Zdjec nie wykonalem tych widokow z przyczyn mi tylko wiadomych.
Most jest dosc dlugi. Jedzie sie komfortowo mimo ze nie nalezy do zbyt szerokich. Lewym pasem jada samochody osobowe a prawym ciezarowki.
Podjechalem pod amerykanskie przejscie graniczne. Tym razem byl wzgledny spokoj i prawie zadnych samochodow. Sa jednak dni, ze kolejki ciagna sie przez caly most.
Odprawa trwala chwilke. Zaraz za przejsciem budka z pania kasujaca pieniazki za przejazd. Zaplacilem 4 dolary amerykanskie. Zgodnie z obecnym kursem wypadlo jakies 4.35 kanadyjskich. Nieraz warto wiedziec dokladny przelicznik. Jesli sie nie wie i zaplaci 4.75 kanadyjskimi to za friko zaplacilo sie 40 centow. Niby nic a piechota nie chodzi.Po stronie amerykanskiej momentalnie po przekroczeniu granicy wjezdza sie w gaszcz polaczen i przejazdow autostradami. Zwykle jest tutaj dosc duzy ruch. Tym razem nie bylo tak tloczno wiec moglem jechac troszke wolniej i stad ponizsze zdjecie (wbrew zdrowej logice).
Przedemna kilka dni pobytu u sasiadow. Pierwszy etap Detroit i potem do Chicago. W nastepnej notatce wkleje kilka zdjec z drugiego etapu.
(-)

piątek, 28 sierpnia 2009

wrocilem

Niebylo mnie kilka dni w Kanadzie. Pojechalem do sasiadow. Mieli dobry humor. Pisalem gdzies (chyba na samym dole tej strony) w sprawie dobrego humoru sasiadow. Bylo milo. Odwiedzilem dwa miejsca; Detroit i Chicago. Nie mialem za bardzo duzo czasu na to czy owo, ale w biegu (koni mechanicznych) wykonalem kilka zdjec. Wkleje kilka w nastepnej notatce. Poki co - dobrze jest.

(-)

środa, 19 sierpnia 2009

przyjemne uczucie

Sprawdzilem przed chwila statystyki odwiedzin mego bloga.

265 - 57.99% Poland
98 -- 21.44% United Kingdom
37 --- 8.10% Canada
22 --- 4.81% United States
12 --- 2.63% Ireland
7 ---- 1.53% Argentina
6 ---- 1.31% Germany
2 ---- 0.44% Chile
2 ---- 0.44% Mexico
1 ---- 0.22% Australia
1 ---- 0.22% Romania
1 ---- 0.22% Thailand
1 ---- 0.22% South Africa
1 ---- 0.22% Spain
1 ---- 0.22% Finland

Prawie 500 odwiedzin. To bardzo przyjemne uczucie.

Pozdrawiam wszystkich czytaczy i ogladaczy mego bloga.

Zycze przyjemnosci i radosci.

(-)

wtorek, 18 sierpnia 2009

zawody strazackie

Strazacy z okolicznych miasteczek zjechali sie przy okazji pomidorowego festiwalu aby walczyc strumieniami wody o taka oto statuetke.
Jak juz wspominalem bylo wsciekle goraco. Na sam widok strazaka ubranego w grubu przeciwogniowy "mundur" dodatkowe kropelki potu pojawily sie na moim czole.

Startowalo kilkanascie druzyn. Strazacy sprawiali wrazenie, ze upal im nie przeszkadza.
Po chwili dwie druzyny puscily ze swoich wezy (strazackich ma sie rozumiec) strumienie wody w strone beczki zawieszonej na stalowej linie.
Zmagania trwaly dosc dlugo. Beczka nie chciala przesunac sie ani w jedna ani w druga strone.

W koncu powoli zaczela sie przesuwac w kierunku jednaj druzyny. Przeciwna druzyna wygrala.

Jeden taki pokaz wystarczyl dla mnie w zupelnosci. Ruszylem z tego naslonecznionego miejsca w strone cienia rozlozystych drzew. I tam pomyslalem sobie, ze nawet przyjemnie jest spedzac festiwalowy czas.
W ten czwartek bede przekraczal poludniowa granice; zabawie u sasiadow (ciekawe czy beda mieli dobry humor) za miedza kilka dni.
Poki co ide teraz spac.
(-)

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

festiwalowy pokaz samochodow

Jakos tak w samo poludnie zawitalem na centralny plac parku. W samym sloncu (bylo lekko ponad 32 stopni goraczki) pod odkrytym niebem wdzieczyly sie sylwetki wspanialych pojazdow.





Ten samochod poznalem z wczorajszej parady.


Niezabraklo nawet cudacznej konstrukcji samochodu.

Oprocz samochodowych emocji czescia festiwalu byly zawody strazackie w przesuwaniu beczki strumieniem wody. Beczka zawieszona byla na stalowej linie jakies 10 metrow nad powierzchnia ziemi. W zawodach bralo kilkanascie druzyn strazackich z okolicznych miast. O tym to bedzie w nastepnym poscie.
(-)

niedziela, 16 sierpnia 2009

pomidorowy festival 2009

Od wielu, wielu lat w Leamington, kanadyjskiej stolicy pomidora organizowany jest pomidorowy festival. Jak na tak mala miejscowosc impreza ta jest dosc duza. Wczoraj mialem mozliwosc bawienia sie i korzystania z "dobroci" festivalowych. Ponizej wkleilem kilka zdjec.



malowanie twarzy przyciagalo najwiecej dzieci

mozna bylo wygrac ten samochod
i podziwiac taniec brzucha
poznym popoludniem na scenie pojawily sie zespoly muzyczne
a praktycznie juz o zmierzchu pojawila sie grupa Abbamania. Wygladali z daleka do zludzenia jak znany szwedzki zespol i nawet wykonanie piosenek do zludzenia przypominaly znane hity.
Sobotnia czesc festiwalu skonczyla sie grubo po 11-tej w nocy. Zabawy bylo sporo.
Dzisiaj (w niedziele) jeszcze raz przybylem na festiwal ogladac stare samochody.
(-)

parada pomidora

Skoro swit (to bylo wczoraj w sobote) udalem sie o 40 minut drogi oddalonego odemnie miasta Leamington aby znalezc wygodne miejsce (patrz w cieniu rozlozystego drzewa). Parada uliczna pomidorowego festiwalu to tradycja siegajaca wstecz kilkudziesiat lat.

Impreza rozpoczela sie kilka minut po 10 rano. Wsciekly upal jak o tej porze dawal juz znac o sobie. Slaby wiaterek chlodzil leciutko. Siedzialem sobie wygodnie na turystycznym foteliku. Oplacalo sie go zabrac ze soba mimo ze niewygodny do niesienia. W tej jednak sytuacji byl jak zbawienie.

Parade otwieral flagowy symbol. Goraco jak nie wiem co a ten chlopak w dlugich spodniach. Jednak to nic w porownaniu z tym co mialem zobaczyc juz za chwile.

Zaden festiwal pomidorowy nie moze sie obyc bez akcentu najwiekszej firmy Leamington; Heinz'a

Trudno sobie bylo wyobrazic taki widok a jednak ... prawie 30 stopni w cieniu (wygodnie siedzialem sobie popijajac zimna wode z termosu) ... marszowa orkiestra w pelnym sloncu w czarnych uniformach ...

Takie i inne pojazdy pojawialy sie co jakis czas.

Sunparlour Shrine Club z facetem na wielbladzie
Wloskie stowarzyszenie Roma Club

z muzyka i spiewem

i grupa concertowa z miasta Chatham (ale to juz sasiednie county)

Jeden z eksponatow muzeum w Leamington

Inna marszowa orkiestra Windsor Optimist Youth Band (mlodzi optymisci)

i jeszcze jedna marszowa orkiestra tyle ze z Kingsville (miasteczko jakies 10 kilometrow na zachod od Leamington nad samym jeziorem)

Maskotki festiwalu - pomidory.

Parade zamykal autobus (jak sie potem okazalo) z wycieczka turystow ze slonecznej Italii.


W sumie to wykonalem podczas tej parady o wiele wiecej zdjec. Tyle jednak mialem ochote tutaj wkleic. Parada byla ladna. Ludzi klaskali. Trwala okolo 40 minut. Zar lal sie z nieba.
Mam jeszcze pare slow i zdjec do dodania z imprez wczorajszych. Ale to juz w nastepnym poscie.
(-)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...